METODA ANIMACJI SPOŁECZNOŚCI LOKALNYCH NA RZECZ DOBRA WSPÓLNEGO
28 | Przykład ten pokazuje, że w sytuacjach, kiedy razem działamy na rzecz dóbr wspólnych, nie zawsze konieczne jest zaangażowanie absolutnie wszystkich, żeby współpraca była opłacal- na 15 . Często jest tak, że zachowanie części gapowiczów nie zmienia faktu, że lepiej jest współ- pracować, niż nie współpracować. A dla osób zaangażowanych społecznie fakt, że z wypraco- wanych rezultatów skorzysta szeroka grupa osób, może wręcz stanowić dodatkową korzyść. Jednak z punktu widzenia i teorii, i praktyki – lepiej jest, kiedy większość osób ma poczu- cie odpowiedzialności za współtworzenie dobra wspólnego i dokłada się do „wspólnego garnka”. Tworzenie dobra a jego utrzymanie W przywołanych dotychczas przykładach była mowa o różnych dobrach publicznych i wspól- nych zasobach – zarówno takich, które już istnieją, jak i takich, które dopiero mają być utwo- rzone. Pokusa „jazdy na gapę” istnieje w obu przypadkach, ale konsekwencje podążania za tą pokusą mogą być różne. Jeśli dopiero coś tworzymy, to gdy większość będzie gapowiczami, dobro w ogóle nie powstanie. Z jednej strony będzie to utrudniać współpracę, bo cel może się wydawać trudny do osiągnięcia, ale z drugiej – będzie motywować do niej, bo konsekwencje „jazdy na gapę” będą takie, że – używając metafory transportowej – nie będzie czym jeździć. Jeśli mamy wspólnie napisać jakiś projekt, wspólnie go realizować, to oczywiste jest, że ule- gając pokusie lub obawiając się, że inni się nie postarają – nie osiągniemy nic. W przypadku istniejących dóbr publicznych czy wspólnych zasobów problemem jest raczej ich utrzymanie lub rozwój, a nie samo istnienie, więc konsekwencje „jazdy na gapę” nie są tak dotkliwe. Ale w dłuższej perspektywie mogą być jednak poważne. Gdyby wiele osób przestało płacić za bilety, autobusy czy tramwaje nie przestaną od razu jeździć – ale jakość usługi będzie się sukcesywnie pogarszać. To z kolei może zniechęcić ludzi do korzystania z niej, więc przychody z biletów będą jeszcze niższe, a jakość będzie się jeszcze pogarszać. Tę swoistą dewastację wspólnych zasobów obrazuje opisywana szeroko w literaturze tra- gedia wspólnego pastwiska 16 . Kilku rolników korzysta ze wspólnej łąki. Z początku każdy z nich wypasa na niej tylko jedną krowę dającą dzięki temu pewną ilość mleka, którą może później sprzedać. 15 Problem minimalnej liczby osób potrzebnej do przełamania wieloosobowej gry o tej strukturze opisywał m.in . Thomas Schelling w ar- tykule Hockey Helmets, Concealed Weapons, and Daylight Saving: A Study of Binary Choices with Externalities, „The Journal of Conflict Resolution”, vol. 17, no. 3, 1973. 16 Po raz pierwszy opisana w: G. Hardin, The Tragedy of the Commons , „Science”, vol. 162, no. 3859, 1968.
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy MTU4MDI=